Tak szczerze to sobie tego nie wyobrażam. Aktor przystojny, nie powiem, ale Voldemort? Jak dla mnie to on może zagrać przysłowiowego Voldzia, a nie Lorda Voldemorta. Z tego co pamiętam z książki, to Sam Wiesz Kto miał być odrażający, budzić obrzydzenie, a nie podniecać sfrustrowane nastolatki. (Pan Ralph nieodłącznie kojaży mi się z Pokojówką na M... ) Z drugiej strony, to może nieco urozmaicić film. Taki ponętny Voldemort. Ekstra.
Ale w książce jest napisane, że Voldemort był przystojny, to znaczy, zanim stał się tym dziwnym zombie z Czary Ognia. Poza tym myślmy przyszłościowo- kiedy będą kręcić kolejne części HP rola Voldemorta sprzed zabicia rodziców Harry'go będzie coraz większa, więc dobrze, że wybrali takiego aktora. Ja myślałam o Jude Law'ie ale Ralph Fiennes tez pasuje- jest w tym samym typie.
kojarzysz Ralpha z "pokojówką na manhatanie"? to dla niego krywdzące. i to bardzo. jak sam twierdzi, wybrał tę rolę tylko ze względu na dotychczasowe role (nie licze roli w "rewolwerze i meloniku";/),ktore byly, mowiac delikatnie, niełatwymi postaciami (choćby Amon z "Listy Schindlera"). a ta pokojówka z dżej loł była zwykłą pomyłką, nieudaną linijką w życiorysie. no a Jude Law jako Voldemort? e..;/ bardziej pasowałby mi Gary Oldman, ale on już gra Syriusza;) zamieniłabym Ralpha i Gary'ego rolami...i byloby ok...zresztą...myślę, że Ralph sprawdza się w każdej roli...nie ma więc sie o co martwić;) Pozdrawiam!