PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=439584}

Lektor

The Reader
7,8 205 886
ocen
7,8 10 1 205886
6,8 27
ocen krytyków
Lektor
powrót do forum filmu Lektor

tak wydumana, że aż zęby bolą. Strażniczka SS analfabetka? SS to jednak była dość elitarna organizacja i prosto z ulicy nie brali. Poza tym przy niemieckiej skłonności do biurokracji, pisania i czytania raportów, sprawozdań, wykazów, regulaminów itp. wydałoby się to bardzo szybko.

użytkownik usunięty

Zamiast oceniać tematy, o których ewidentnie wiesz bardzo mało, lepiej zabierz się za ich zgłębianie.

użytkownik usunięty

Nie napisałeś ani jednego słowa merytorycznej krytyki, więc po co zaśmiecasz pustosłowiem mój wątek?

Skoro uważasz, że wiesz więcej niż ja, pochwal się swoją wiedzą. Wystarczy byś zacytował jakiekolwiek naukowe opracowanie, w którym jest informacja o analfabetach w SS.

użytkownik usunięty

Jeżeli ktoś tu zaśmieca wątek filmu to tylko Ty swoją niewiedzą i przemądrzalstwem. Ja Ci tylko daję impuls, żebyś się zainteresował bardziej tematem, dzięki czemu nie będziesz już pisać głupot. To powinno wystarczyć. Przypomnę Ci tylko, że rozchodzi się o pracę strażniczek obozowych, a nie klasycznie rozumiane SS.

użytkownik usunięty

Czyli dalej nie masz nic do powiedzenia, a jednak się odzywasz. Potrafisz zacytować choć jedno opracowanie naukowe, że wśród strażniczek obozowych z SS trafiały się analfabetki?

W Niemczech wtedy już od pokoleń istniał obowiązek szkolny. Może więc przedstawisz ogólne dane, jaki był poziom analfabetyzmu w Niemczech tuż przez drugą wojną w przedziale wiekowym 20-25. Oczywiście nie liczymy osób upośledzonych, opóźnionych umysłowo, ciężko chorych psychicznie itp. Bo główna bohaterka z pewnością do takich nie należała.

Pomogę Ci. Tu znajdziesz wcześniejsze dane o poziomie analfabetyzmu w Niemczech wśród rekrutów (czyli właśnie wśród przeciętnej populacji zdrowych młodych ludzi)

www.nber.org/chapters/c7434.pdf

Już pod koniec XIX wieku wynosił on osiem setnych procenta! 0,08% Czyli poniżej promila! A później jeszcze spadał. W 1911 roku wynosił jedną setną procenta. Czyli jeden analfabeta przypadał na 10 000 rekrutów i zapewne był to jakiś pastuch z zapadłej wioski czy inny prymityw z odludzia.

No więc zainteresowałem się bardziej tematem, a teraz Ty pokaż, co potrafisz.

użytkownik usunięty

"Przypomnę Ci tylko, że rozchodzi się o pracę strażniczek obozowych"

Chciałem tylko jeszcze zauważyć, że zwrot "rozchodzi się [o coś]", świadczy o Twoim prymitywizmie językowym. Po polsku prawidłowo mówi się "idzie o coś", "chodzi o coś".

"Warto uważać na ich potoczny odpowiednik komuś rozchodzi się o coś – w wydawnictwach normatywnych oceniany jako niepoprawny."

http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Nie-o-to-mi-chodzi-O-to-mi-idzie;11742.html

użytkownik usunięty

Oj, przepraszam - nie wiedziałem że poruszamy się w sferze wydawnictw normatywnych.
Co do głównego wątku to spróbuję później znaleźć przeczytane swego czasu informacje na temat pracowników obozu - generalnie CHODZIŁO o to, że władze szukały przede wszystkim osób jak najbardziej prymitywnych i niewykształconych.
Ale jestem pełen uznania za odrobioną pracę domową. Naprawdę :)

użytkownik usunięty

A zresztą, tak naprawdę to szkoda mi czasu na szukanie. Z Twoich danych wynika, że poziom analfabetyzmu wśród rekrutów był znikomy, ale jednak był. Po drugie, uwagę zwraca ówczesne podejście do samego terminu 'piśmienny'...

użytkownik usunięty

"władze szukały przede wszystkim osób jak najbardziej prymitywnych i niewykształconych"

Naprawdę odniosłeś takie wrażenie, że główna bohaterka tego filmu jest osobą ??? Gdyby władze rzeczywiście kierowały się takimi kryteriami (co przy naborze do SS nigdy nie było prawdą), powinna była odpaść w pierwszej kolejności.


"A zresztą, tak naprawdę to szkoda mi czasu na szukanie."

Niczego innego się nie spodziewałem. Jesteś przewidywalny.

użytkownik usunięty

Odniosłem silne wrażenie, że główna bohaterka jest kobietą niewykształconą i posłuszną systemowi. Nie widzę powodu, dla którego mieliby jej nie chcieć.

Zdaje się, że wiesz więcej niż najwięksi znawcy tematu, którzy z pewnością nie odważyli się użyć słowa 'nigdy'.

Poszukam, odezwę się potem.

użytkownik usunięty

Newsweek Historia Extra Nr. 1/2015 - Piekło Auschiwtz - tu znalazłem te informacje.
Nadal nie odniosłeś się do moich argumentów o analfabetyzmie. Pozwól, że przypomnę:
"Z Twoich danych wynika, że poziom analfabetyzmu wśród rekrutów był znikomy, ale jednak był. Po drugie, uwagę zwraca ówczesne podejście do samego terminu 'piśmienny'..."

użytkownik usunięty

"Newsweek Historia Extra Nr. 1/2015 - Piekło Auschiwtz - tu znalazłem te informacje.'

Jak można tak bezczelnie oszukiwać!? Dopiero teraz dotarłem do tego numeru i widzę, że nie ma tam nic o analfabetyzmie w SS. Ani słowa. Nawet najmarniejszej sugestii w tym kierunku.

Myślałem, że może rzeczywiście czegoś nowego się dowiem, a tymczasem maagick po prostu mnie oszukał. Tak kłamać to już jakaś patologia.

użytkownik usunięty

Nie mam w zwyczaju oszukiwać nikogo. Przeczytaj sobie lepiej mój komentarz o Newsweeku raz jeszcze, nie występuje w nim słowo 'analfabetyzm".

użytkownik usunięty

W moim pierwszym poście do Ciebie napisałem:

"Skoro uważasz, że wiesz więcej niż ja, pochwal się swoją wiedzą. Wystarczy byś zacytował jakiekolwiek naukowe opracowanie, w którym jest informacja o analfabetach w SS."

Potem twierdziłeś, że analfabetyzm jest prawdopodobny, bo przy naborze do SS szukano "przede wszystkim osób jak najbardziej prymitywnych i niewykształconych". "Przede wszystkim"!

Nie umiałeś wprawdzie podać żadnego naukowego opracowania, ale napisałeś, że poszukasz czegoś w tej sprawie i odezwiesz się potem. A w następnym poście powołałeś się właśnie na ten numer "Newsweeka Historia". Nie jest to wprawdzie żadne naukowe opracowanie, ale zawsze coś i na użytek tej dyskusji mogłoby od biedy wystarczyć.

Jeśli zatem ten "Newsweek Historia" nie został przywołany w związku z tą kwestią, to po co w ogóle zawracasz mi nim głowę? Żeby stworzyć wrażenie, że coś wiesz? Prawda jest taka, że rzuciłeś byle co na odczepnego w nadziei, że Twój blef nie wyjdzie na jaw, bo nie będzie mi się chciało sprawdzić.

Nie ma w tym numerze niczego o analfabetyzmie w SS, wykształceniu w SS czy kryteriach naboru do SS. Nie ma nawet niczego o prymitywizmie. W dwustronicowym tekście "Kaci. Portret zbiorowy" są króciutkie notki o siedmiu osobach, ale nie ma tam nic o ich wykształceniu poza wzmianką, że Josef Mengele był doktorem medycyny i filozofii.

Jesteś oszustem.

użytkownik usunięty

Uspokój się, napij się melisy czy coś bo za bardzo się tym ekscytujesz.
Mój pierwszy post był reakcją na Twoje słowa o elitarności SS. W rzeczonym Newsweeku wyczytałem, że przy wyborze strażników obozowych celowano przede wszystkich w osoby jak najbardziej prymitywne i niewykształcone. Fakt, nie padło tam słowo "analfabetyzm", natomiast trochę się to gryzie z pojęciem elitarności.
Po drugie, sam strzeliłeś sobie w stopę podsyłając mi źródła, z których jasno wynika, iż analfabetyzm w armii nazistowskiej - mimo, że należał do rzadkości - istniał.
Wybacz zatem, ale wobec 2 powyższych punktów nie bardzo widzę jak można kategorycznie stwierdzić, iż nasza bohaterka nie miała prawa być analfabetką. Wystarczyłoby nawet, żeby potrafiła się podpisywać imieniem i nazwiskiem (co nie wydaje się specjalnie naciągane) i już nie traktowano by ją jako takiej (zgodnie z Twoimi źródłami).
Miłego wieczoru

użytkownik usunięty

"W rzeczonym Newsweeku wyczytałem, że przy wyborze strażników obozowych celowano przede wszystkich w osoby jak najbardziej prymitywne i niewykształcone. "

Dlaczego dalej bezczelnie kłamiesz? Teraz już mam ten Newsweek przed sobą i niczego takiego tak nie ma. Nawet zbliżonego. Przecież nie potrafisz podać odpowiedniego cytatu, bo już dawno byś to zrobił. Poza tym jeśli nie odróżniasz strażników obozowych od SS, to o czym my w ogóle rozmawiamy?

"Po drugie, sam strzeliłeś sobie w stopę podsyłając mi źródła, z których jasno wynika, iż analfabetyzm w armii nazistowskiej - mimo, że należał do rzadkości - istniał. "

Nie wierzę, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Po pierwsze, nie było czegoś takiego jak "armia nazistowska". Po drugie, dane, które podałem, dotyczyły REKRUTÓW i to jeszcze tych sprzed PIERWSZEJ wojny światowej. Zwykłych rekrutów - i wskaźnik ten był poniżej JEDNEGO PROMILA. Czyli raz na 10000 trafił się jakiś rekrut z zapadłej wioski bez szkoły albo prymityw, którego nie odrzuciła wstępnie komisja.

Twoim zdaniem SS oczywiście by wzięło akurat takiego jednego na 10000. I jeszcze wypełniałby on bez problemu swoje obowiązki przez nikogo nie zdemaskowany.

Nie rozumiem, jak możesz tak brnąć w kłamstwie i idiotyzmie. Po co?

użytkownik usunięty

Newseek opiisywał warunki panujące w Auchwitz (wybacz, aż tak mi nie zależy, więc nie będę go czytał od nowa żeby Ci podać cytat). Czy Hanna nie była strażniczką w Auchwitz? P.S. nawet czułem że się przyczepisz do tej "nazistowskiej armii".

użytkownik usunięty

Czyli jak zwykle.

Zaczęło się od pouczania wyniosłym tonem "Zamiast oceniać tematy, o których ewidentnie wiesz bardzo mało, lepiej zabierz się za ich zgłębianie."

A na końcu okazuje się, że sam nic nie wie, cytatu nie poda, bo mu się nie chce i mu nie zależy, a wszystko to było tylko takie trollowanie z nudów.

No to sio, trollu!

użytkownik usunięty

Ok kasztanie, znikam. A Ty zastanów się nad tą różnicą między oficerami SS i strażniczkami obozowymi.

Vigilate podziwiam Cię, że masz siłę tak spokojnie i rzeczowo dyskutować z nadętym idiotą. Zresztą na końcu zdemaskował się jeszcze jako cham.

Marzena91x

Vig i Mag to ta sama osoba i robia nam przedstawienie jeno. Dość ciekawe nawet.
Kiedyś próbowałem dyskutować z samym sobą ale zaraz doszło do rękoczynów więc dałem sobie spokój. Hej!

baca350

O kurcze! To się dałam wkręcić. Ale dalej nie widzę jak to poznałeś. Jeśli to prawda to zmieniam zdania o Vigilate, którego dotąd uważałam za poważnego użytkownika.

użytkownik usunięty
Marzena91x

Nie wierz w bzdury.

Dawaj dalej.Hej!

Magg -ona w SS by sie nie utrzymała jako analfabetka. A ponadto - napisz coś z sęsem .Hej!

ocenił(a) film na 9

Ja myślę, że filmów, nie mających funkcji dokumentalnych, ale historycznych, nie powinno się oceniać za szczególną zgodność z faktami. W takim kinie chodzi głównie o ideę, ukazanie pewnych dylematów i dwuznaczności. Analfabetyzm jest tutaj symboliczny. Tym niemniej, jestem w stanie zrozumieć historyków, którym w tym filmie to przeszkadza :)

użytkownik usunięty
Ansgar12

Ale tu nie chodzi o jakieś drobne detale w tle, ale o coś, co napędza całą akcję i co nie jest po prostu "niezgodne z faktami", ale wręcz tym faktom urąga. Wyobrażenie, że w SS mogłaby służyć analfabetka to kompletna bajka. Nawet gdyby jakimś cudem w zamieszaniu wojennym ją przyjęto, to zostałaby bardzo szybko zdemaskowana. Cała machina Zagłady opierała się bowiem na machinie biurokratycznej: niezliczonej ilości formularzy, raportów, sprawozdań, pokwitowań, regulaminów itp. itd. Równie dobrze można sobie wymyślić, że na kurs szkoleniowy dla snajperów dostaje się i nie zostaje zdemaskowany ktoś, kto jest prawie ślepy.

Owszem, można by ten film potraktować jako coś w rodzaju fantazji o symbolicznym wymiarze, ale niestety sporo widzów najwyraźniej łyka to jako prawdę historyczną.

ocenił(a) film na 9

Jednocześnie zgadzam się i nie zgadzam (wykształca mi się chyba dwójmyślenie Orwella). Faktycznie, błąd jest i to spory. Na tyle spory, że duża część fabuły nie trzyma się kupy.
Z drugiej strony, dla mnie ten film jest ukazaniem człowieka w pełnej krasie - z wadami i zaletami. Człowieka skrzywdzone i krzywdzącego. Kobiety, która wolała ukryć swoją ułomność (sam fakt, że to był analfabetyzm ma dla mnie znaczenie ściśle symboliczne) i przyjąć na siebie winę. Historia odkupienia przez zwalczenie tej ułomności.

Choć może faktycznie lepiej by było, gdyby bohaterka była szeregowym żołnierzem lub cywilem, który dopuściłby się zbrodni wojennej (chociaż wtedy skala procesu byłaby zdecydowanie mniejsza).
W każdym razie dla mnie ten film to sztuka, którą interpretuję symbolicznie ;)

użytkownik usunięty
Ansgar12

"Faktycznie, błąd jest i to spory. Na tyle spory, że duża część fabuły nie trzyma się kupy."

Dlatego już lepiej byłoby, gdyby twórcy poszli na całość, by nikt nie miał wątpliwości, że nie chodzi w tym wypadku o historię, ale o coś w rodzaju symbolicznej przypowieści o naturze ludzkiej na motywach obozowo-wojennych.

ocenił(a) film na 9

Pamiętam taki niemiecki dokument o ludziach, którzy najpierw szkolili się w Hitlerjugend a potem starali się dostać do SS. Z wypowiedzi Niemców, którzy przeżyli wojnę i pamiętali czasy rozkwitu socjalizmu narodowego w Niemczech wynikało, że być przyjętym do SS to był wyjątkowy splendor. Nieraz z całej miejscowości dostawał się jeden chłopak więc był traktowany jak Justin Bieber dzisiaj. Niemieckie panny szalały za nim. Przy takim sicie nie ma po prostu najmniejszej szansy aby dostał się tam ktoś kto nie potrafił czytać. Można zrozumieć film Hollandowej "Europa, Europa" bo utrzymanie braku napletka w tajemnicy przed kolegami z SS jest o niebo prostsze niż utrzymanie w tajemnicy braku umiejętności czytania.

użytkownik usunięty
Janekkowalski2011

"być przyjętym do SS to był wyjątkowy splendor"

Trzeba jednak uczciwie zauważyć, że potem, z biegiem wojny, ten splendor znacznie zmalał, bo trzeba było szybko uzupełniać braki kadrowe. No i strażniczki z SS to był dół tej hierarchii.

Niemniej nigdy do SS nie brali prosto z ulicy, a ci na dole zawsze mieli pełno papierkowej roboty. Niemcom mogło brakować ciepłych butów pod Stalingradem, ale w obozach do końca prowadzona była olbrzymia dokumentacja. Sami Rosjanie wywieźli z Auschwitz całą furę papierów - ponad 100 tysięcy dokumentów.

http://auschwitz.org/muzeum/aktualnosci/w-budowe-kl-auschwitz-zaangazowane-byly- setki-firm-niemieckich,619.html

ocenił(a) film na 9

Z tym czytaniem bardzo słuszna uwaga. Kilka razy oglądałem ten film i zawsze mi jej analfabetyzm "śmierdział" ale jakoś nie chciałem sobie psuć przyjemności oglądania. W każdym razie to faktycznie po prostu niemożliwe aby w SS uchował się ktoś kto nie potrafi czytać.

ocenił(a) film na 10

Temat kobiet w służbach nazizmu jest mi bardzo dobrze znany, więc chcę zabrać głos... Hanna to strażniczka więzienna jednego z obozów. Praktycznie wszystkie nadzorczynie obozów koncentracyjnych były prostymi, niewykształconymi kobietami. Często kończyły swą edukację w wieku 13-14 lat, próbując "złapać" jakąkolwiek pracę. Kierowano je albo do fabryk (np. amunicji), albo właśnie do obozów koncentracyjnych. W większości przypadków młode dziewczyny wybierały tę drugą opcję. Dlaczego? Ano dlatego, że zarobki były o wiele wyższe i łatwiej było o awans. Szkoliły się zazwyczaj w Ravensbruck, a potem dostawały swój przydział w innych obozach. Najważniejsze było to, aby potrafiły odpowiednio "zajmować się" więźniami - nie zwracano uwagi na to, czy potrafi pisać, czytać, czy ma odpowiednie wykształcenie etc... Reasumując, analfabetyzm Hanny jest bardzo prawdopodobny.

użytkownik usunięty
magda_k_1985

Po pierwsze, nie chodzi po prostu o strażniczkę, a o strażniczkę SS. Jak wyobrażasz sobie skończenie edukacji "w wieku 13-14 lat" bez umiejętności czytania i pisania? Jak wyobrażasz sobie spełnianie wymogów biurokratycznych machiny zagłady przez strażniczkę, która nie umie czytać i pisać? Jeśli znasz tematykę obozową, to chyba dobrze wiesz, że strażnicy i strażniczki w niewielkim stopniu "zajmowali się" więźniami. Od tego byli więźniowie funkcyjni, kapo itp.

Oczywiście, strażnicy też się czasem więźniami "zajmowali", ale ich zadaniem głównym był właśnie nadzór: kontrola stanu osobowego, kontrola różnych prac i zajęć więźniów, kontrola wydawania racji. A wszystko to wiązało się z czytaniem i sporządzaniem dziesiątek raportów. Powtarzam to, co napisałem wyżej. Rosjanie wywieźli z Auschwitz 100 tysięcy dokumentów, a przecież znaczną część dokumentacji zniszczono. Ktoś to wytwarzał, zatwierdzał, kontrolował itp.

U Niemców porządek w papierach musiał być. Jeśli nawet założymy, że inteligentna dziewczyna, bez opóźnienia umysłowego, choroby psychicznej itp. mogła w ówczesnych Niemczech jakimś cudem kompletnie wypaść z trybów powszechnej edukacji, jakimś cudem dostać się do SS bez papieru skończenia choćby szkoły powszechnej i zostać strażniczką, to i tak najdalej po tygodniu lub dwóch zostałaby zdemaskowana.

Uwaga. Nikt nie twierdzi, że te strażniczki to były intelektualistki. Tak, były to na ogół proste kobiety. Ale różnica między analfabetyzmem, a "brakiem odpowiedniego wykształcenia" jest wielka jak przepaść. Co innego gdyby chodziło o pisanie z błędami i kiepskie rozumienie przy czytaniu. Ale tutaj mamy analfabetyzm kompletny i absolutny, a przy tym zarazem osobę bystrą, mającą potrzeby intelektualne... W żadnym razie nie jest to jakiś tępy tłumok.

Pracując jako bileterka musiała robic jakies raporty. Ale to ba boku.

Film był dobry.

ocenił(a) film na 9

Mała poprawka: pomiędzy SS-Helferin a SS-Aufseherin jest znaczna różnica. Są to dwa typy służb pomocniczych. Helferin pełniły funkcje pomocnicze przy jednostkach SS, podobnie jak Wehrmachthelferin, Marinehelferin czy Luftwaffenhelferin zajmowały się łącznością, pracą biurową itp. Była to zresztą najbardziej elitarna jednostka kobieca w III Rzeszy, do której przyjmowano jedynie po drobiazgowej selekcji (znaczenie tu miało nie tylko pochodzenie i posiadanie przynajmniej jednego członka najbliższej rodziny, który był w SS ale także wzrost, budowa ciała, kondycja fizyczna, inteligencja...).

Jeśli chodzi o strażniczki obozowe celowo wybierano na te stanowiska kobiety z nizin społecznych, pochodzące z patologicznych rodzin, często analfabetki (rekrutowano je za pomocą ogłoszeń w gazetach, w których zaznaczano, że nie muszą umieć czytać i pisać, co każdemu kto wie jaki był stan alfabetyzacji w III Rzeszy daje wiele do myślenia), nimi łatwo było kierować, a poczucie władzy budziło w nich najgorsze instynkty.
Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
colissa70

"Jeśli chodzi o strażniczki obozowe celowo wybierano na te stanowiska kobiety z nizin społecznych, pochodzące z patologicznych rodzin, często analfabetki (rekrutowano je za pomocą ogłoszeń w gazetach, w których zaznaczano, że nie muszą umieć czytać i pisać, "

Prosiłbym o źródło tej dziwnej informacji. Zgadzam się na "niziny społeczne", na "patologiczne rodziny" (choć z drugiej strony bohaterka filmy wygląda na osobę ogólnie bystrą). Natomiast rekrutowanie analfabetek przez ogłoszenia w gazetach to jakiś żart! A Niemcy raczej nie mają zacięcia do takiego absurdalnego typu humoru. Może w ogłoszeniach podkreślano, że brak pełnego wykształcenia (co w żadnym wypadku NIE jest równoznaczne z analfabetyzmem!) nie będzie przeszkodą? Może na przykład nie było konieczne świadectwo ukończenia całej szkoły podstawowej, a wystarczało tylko kilka klas?

ocenił(a) film na 8

Stary, w Pearl Harbor analfabeta został pilotem i wyrwał Kate Beckinsale. To dopiero oderwanie od rzeczywistości.

Przychylam się do Twoich argumentów jednakowoż nie możesz zaprzeczyć, że owa sytuacja była możliwa. Być może mało prawdopodobna, ale jednak możliwa.

użytkownik usunięty
Zielony2009

Fizycy mówią, że niemal wszystko to kwestia prawdopodobieństwa. Szklanka stojąca na stole może podobno przeniknąć przez ten stół.

A z innej beczki: wiadomo, że zdarzały się wypadki, gdy ktoś np. wypadł z 7 piętra i przeżył. Ta pani
https://pl.wikipedia.org/wiki/Vesna_Vulovi%C4%87
spadła z bardzo wysoka. Nie są to więc rzeczy absolutnie niemożliwe. Niemniej film skonstruowany wokół takiego przypadku uznalibyśmy chyba za scenariuszowe dziwactwo i trudno byłoby potraktować go poważnie.

Zielony2009

On nie byl analfabeta tylko mial slaby wzrok z tego co pamietam, chyba ze sie myle, bede musial raz jeszcze obejrzec ten film

Zielony2009

On nie byl analfabeta tylko mial slaby wzrok z tego co pamietam, chyba ze sie myle, bede musial raz jeszcze obejrzec ten film

ocenił(a) film na 8
oki_3

był analfabetą, uczył się liter na pamięć przed badaniem, obejrzyj jeszcze raz

A był jeszcze obowiązek szkolny wypełniany w Niemczech, Prusach, Rzeszy prawie w 100% (i to od przynajmniej drugiej połowy XIX wieku w dużym stopniu, chociaż takie Prusy wzięły się już solidnie za reformy i walkę z analfabetyzmem po klęskach z Napoleonem), także trafić taką prawdziwą analfabetkę w latach 40 to jak znaleźć złoty samorodek.

użytkownik usunięty
libella

Niemniej można założyć, że żaden system nie jest na 100% szczelny i ktoś z jakichś dziwnych powodów tego obowiązku nie dopełnił. Dziwnych - bo bohaterka nie wygląda na osobę skrajnie chorowitą, upośledzoną umysłowo, wychowaną w melinie itp.

Mnie jednak znacznie bardziej fascynuje fantastyczne założenie, że w zbiurokratyzowanych Niemczech ten analfabetyzm pozostał niewykryty. Może gdzieś na zapadłej wsi u chłopki, która cały dzień spędza w polu, ale nie u kogoś, kto na co dzień ma do czynienia z rozkazami, raportami, meldunkami, ewidencjonowaniem itp. i mnóstwem innych papierzysk.

ocenił(a) film na 5

Świetny komentarz, mi też ta historia w ogóle nie spasowała, to jest takie science fiction jak "Enigma" xD

A po drugie na miłość boską, pracowała jako kontrolerka biletów, jak mogła nie umieć czytać? To jak zawierała umowy i sprawdzała dokumenty?

A po trzecie sam motyw przewodni, że chłopak jej coś czyta do mnie totalnie nie dochodził.

Chyba lepiej by było aby to był taki pół film fantasy, gdzie nawiązuje się romans niewidomej kobiety z mężczyzną co jej historie fansty czytał i ona sobie wszystko "po innemuwyobrażała".

I po trzecie Aushwitz jako obóz zagłady Żydów. Nie lepsza byłaby Treblinka? W Aushwitz mordowano głównie Słowian. Polacy, Czesi, Cyganie nawet. Tam owszem byli również Żydzi, ale ich zwożono dopiero po dwóch latach od otwarcia.
To mnie na serio irytuje jak się Aushwitz utożsamia tylko z Żydami.

Rzutka, młoda kobieta mają pracę opartą na kontroli słowa pisanego, zapewne musząca czasem napisać jakiś raport, podpisać się, ma niby być analfabetką? Pomijam już tę szkołę, której z jakiegoś powodu mogła nie ukończyć w terminie, ale przecież przez te 13 lat po wojnie musiała zetknąć się z szeregiem kursów, na których wówczas-po wojnie, podciągano ludzi w pisaniu, czytaniu itp., musiała wypełniać jakieś podania, choćby o dokumenty, czy kwitować odbiór poczty... Jak w sformalizowanym, biurokratycznym społeczeństwie Niemiec, mieszkając i pracując jako kontroler mogła pozostać całkowicie niepiśmienna? To jakby sprawdziła legitkę czy należy się zniżka?

ocenił(a) film na 5

wiesz po części się z Tobą zgadzam. Strażniczki przynajmniej musiały umieć pisać i rachować, żeby mogły przynajmniej raportować dane w obozach (ilu przybyło, ilu wysłano do gazu, ile osób i gdzie zatrudniono i na jaki blok wysłano). Z drugiej strony na kapo, czy strażników zatrudniano najgorsze szumowiny nie tylko z Niemiec (ale np. z Ukrainy), niekoniecznie piśmienne. Ja odnoszę wrażenie, że tu wzorowano się na niemieckiej nadzorczyni SS niejakiej Irmie Grese.

użytkownik usunięty
malyfromhell

Nigdzie nie znalazłem informacji, by Grese była analfabetką.

W tym filmie dodatkowym zgrzytem jest właśnie fakt, że bohaterka to nie jakaś najgorsza szumowina czy osoba opóźniona w rozwoju. Wygląda na to, że bez problemu rozumie treść czytanych jej książek, a mimo to również po wojnie z niezrozumiałych powodów pozostaje analfabetką.

Mógłbym też uwierzyć, że z wyrachowania wzięto jakąś potworną sadystkę analfabetkę do wykonywania najczarniejszej roboty w obozie. Ale nie w to, że analfabetka została "normalną" strażniczką i udało się jej analfabetyzm ukryć. Niemcy to jednak naród lubujący się w biurokracji. Wszystko musi być spisane, policzone, pokwitowane...

ocenił(a) film na 5

ja wyraźnie pisze, że nie jest to historia wzięta z życia Irmy Grese a jedynie reżyser się prawdopodobnie na niej wzoruje i nieco inspiruje. Wiele w tej fabule, mianowicie w życiu głównej bohaterki filmu - pokrywa się z faktami z życia Irmy Grese.

użytkownik usunięty
malyfromhell

"Wiele w tej fabule, mianowicie w życiu głównej bohaterki filmu - pokrywa się z faktami z życia Irmy Grese."

A możesz napisać, co konkretnie, bo to ciekawe.

ocenił(a) film na 5

- została skierowana do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau,
- uczestniczyła w selekcjach przeprowadzanych przez lekarza Josefa Mengele,
- była biseksualistką, utrzymywała kontakty intymne między innymi z komendantem obozu w Brzezince Josefem Kramerem oraz Marią Mandl, a także z więźniarkami i więźniami,
- w 1945 opuściła Auschwitz wraz z transportem do Ravensbrück uciekając przed nadciągającą Armią Czerwoną, wraz z ewakuowanymi więźniami,
- na rozprawie sądowej (1945 rok) zeznania świadków – ocalałych kobiet, obciążyły ją poważnie, dlatego też po wojnie została skazana (na śmierć przez powieszenie).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones